wesele w stodole - mazowieckie - Ola i Dawid
Wesele w stodole, to od kilku lat bardzo popularny temat. A to przecież wcale nic nowego. Dawno temu, nasi dziadkowie właśnie w stodołach organizowali takie imprezy okolicznościowe. Eh, to były czasy! :) Gdyby ktoś z Was miał do wypożyczenia wehikuł to chętnie przejechalibyśmy się z naszymi aparatami kilkadziesiąt lat wstecz! W każdym razie bardzo się cieszymy, że ten trend powrócił, bo uwielbiamy robić rustykalne zdjęcia na weselach w stodołach. Być może jest to kwestia klimatu, który panuje w jej wnętrzu, albo uroku starego drewna, a już na pewno ludzie w takiej stodole zachowują się dużo bardziej naturalnie niż w klasycznych wnętrzach.
Wesele w stodole
W stodole na przyjęciu weselnym właściwie wszystko wygląda dużo bardziej naturalnie. Można naprawdę poszaleć z dekoracjami w stylu rustykalnym albo boho. Stodoła kocha polane kwiaty, drewno, papier, dekoracje ze sznurków i wszelkie zwiewne, naturalne materiały i kolory! Mogą być naturalne, pastelowe, ale dobrze sprawdzą się też ostre barwy (co szczególnie polecamy na rustykalne wesele w stodole).
Jeśli śledzicie nasze fabryczne poczynania, to pewnie wiecie, że nie było to pierwsze wesele w stodole, które fotografowaliśmy. A jeśli nie znacie naszej strony to koniecznie zerknijcie do tego: wesele w Osadzie Młyńskiej , tego: wesele w stylu boho i tego: ślub w plenerze wpisu.
Powoli ciężko jest nam doliczyć ile razy gościła nas weselna stodoła w Oryszewie, ile razy chowaliśmy się przed upałem w budynku młyna, ile razy biegaliśmy z aparatami po sadzie i podglądaliśmy Panią Małgosię jak z pasją wykonuje kolejne dekoratorskie czary-mary. Mimo, że wydaje nam się, że znamy tam już chyba każdy kąt, to za każdym razem znajdujemy zupełnie nowy bodziec, bo największą inspiracją dla naszych zdjęć są ludzie. Tym razem zaprosili nas do siebie Ola i Dawid. Wyluzowani, młodzi i kochający się. To właśnie tu w Oryszewie, pośród drzew postanowili wziąć ślub w plenerze.
stodoła – wesele w rytmie slow
Wszystko co działo się tego dnia, wyznaczał ich własny slow rytm. Uwierzycie, że Ola, na dwie godziny przed planowanym ślubem, ze stoickim spokojem i pełną precyzją przygotowywała swój bukiet ślubny, a dziesięć minut przed godziną zero przeszywała jeszcze swoją genialną boho sukienkę (o której więcej za chwilę)? Kupiła nas tym luzem tak bardzo, że od pierwszych chwil zbieraliśmy szczęki z podłogi i mieliśmy pewność, że szykuje nam się kolejny osadowy dzień-petarda. Bo my wiemy że Osada to wspaniała stodoła na wesele!
Przygotowania w starym młynie
Ola oczarowała nas nie tylko luźnym podejściem, ale też swobodną mową ciała i nonszalanckim zielonym makijażem, który pasował do niej jak żaden inny. Jej boho sukienka w pięknym gołębim kolorze dosłownie rzuciła nas na kolana. Dawid świetnie dopasował się do Oli i zgodnie ze stylem bohemy przełamał wszelkie konwenanse. Postawił na swobodną stylizację bez marynarki, za to z kraciastą, szarą kamizelką, co oczywiście bardzo fajnie zgrało się z okolicznościami oryszewskiej przyrody i urokiem tamtejszego młyna i stodoły. Ola powiedziała nam, że Dawid podobno nie lubi kiedy robi się mu robi zdjęcia, ale wydaje nam się, że mocno przesadziła, bo zupełnie nie było tego widać. Chyba od początku przełamaliśmy wszelkie bariery, no w każdym razie Dawid nie uciekał przed nami :)
Naturalne zdjęcia ślubne
Może to dobry moment, żeby opowiedzieć Wam trochę o tym jak pracujemy? Otóż zawsze (i będziemy to powtarzać do znudzenia) zależy nam na naturalnych zdjęciach, a nie na fałszywych pozach. Stajemy się więc obserwatorami tego całego zamieszania i zapisujemy dla Was wszystko to co ważne i mniej ważne, naszymi oczami. Nie ustawiamy, nie inscenizujemy, no chyba, że bardzo tego chcecie :)
Plenerowy ślub i rustykalne wesele w stodole
Ceremonię złapaliśmy radośnie, bo taka właśnie była! Ola i Dawid wtargnęli na nią dokładnie tak jak się spodziewaliśmy – energicznym i pełnym entuzjazmu krokiem. Ich buzie nawet na moment nie przestawały się uśmiechać, a w dodatku zarażali szczęściem wszystkich dookoła. Nawet niebo, lekko zaciągnięte chmurami wytrzymało z tej euforii do końca ślubu i postanowiło nie oblać nikogo deszczem, a nawet gdyby tak się nie stało to nie byłoby problemu, bo tęczowe parasole i kolorowe kalosze czekały na wszelki wypadek w gotowości Najważniejsze to mieć dobry plan!
Ślub pod chmurką to zawsze ryzyko gorszej pogody, szczególnie w tej szerokości geograficznej, ale zauważyliśmy, że decydują się na niego osoby, które nie przejmują się takimi bzdetami jak deszcz i mają sporo dystansu do siebie i życia. To pewnie dzięki temu takie śluby mają w sobie zwiewność, której nie potrafimy dokładnie nazwać. To zawsze wydarzenie pełne swobody, totalnie pozbawione sztywności. Tu, w Oryszewie wszystkie chwyty/gesty/emocje są dozwolone, a przebieg ślubu zależy tylko od wyobraźni głównych zainteresowanych.
Śluby na otwartej przestrzeni stały się ostatnio szalenie popularne, co bardzo nas cieszy, bo fotografowanie ich to dla nas sama przyjemność. Sami na co dzień wracamy do natury, stajemy się coraz bardziej ekologiczni, doceniamy moc roślin, uciekamy od smogu i lubimy jeździć za miasto. To zupełnie normalne, że innym też to się udziela i coraz bardziej wszystkim podobają się sielskie, naturalne śluby i wesela.
Wracając jeszcze na chwilkę do Oli i Dawida. Po przysiędze deszcz postanowił jednak delikatnie pokropić. Trochę na szczęście dla nich, a trochę dla nas, żebyśmy mieli w kadrze te optymistyczne tęczowe parasole i błyszczące deski parkietu przed stodołą. Naprawdę miły Gość z tego deszczu, ale może to i dobrze, że szybko się ulotnił.
Wesele w stodole
Czas start!
Wesele w starej stodole zaczęło się z mocnym przytupem! Na parkiecie od samego początku imprezy weselnej w stodole był taki ogień, że szczerze baliśmy się o tę leciwą, drewnianą stodołę! Była taka energia, że wszystkie deski dosłownie podskakiwały z radości, a kwitnąca, boho sukienka Oli układała się jak na obrazach Degas’a.
Oldschoolowy klimat, jak z dawnej potańcówki wyczarowała szalona i przesympatyczna ekipa z warszawskiej Pragi – zespół Czessband, który zintegrował na parkiecie gości w każdym wieku. Aura, która stworzyła się na parkiecie w stodole tego wieczoru była nie do podrobienia. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Czessbandzie to koniecznie odpalcie kawałek zaraz nad zdjęciami i pobujajcie się razem z Olą i Dawidem do Ringeraja, wtedy na pewno zrozumiecie co mamy na myśli ;) Pokochaliśmy tych szaleńców tak bardzo, że aż nie chciało nam się iść do domu, ale wszystko co dobre szybko się kończy.
Do zobaczenia, nasza ulubiona stodoło na kolejnym mega weselu! Do następnego razu! (Pst, w tajemnicy powiem Wam, że to całkiem niedługo). Zapraszamy Was do bardzo przyjemnej i nie przesadzonej porcji zdjęć z wesela w stodole.
Jeśli chodzi Wam po głowie nietypowy zespół na wesele to Czessband jest jednym z najlepszych! Niech retro-folkowe rytmy poniosą i Was na nową drogę. My przez lata spotkaliśmy dosłownie kilka kapel, którym moglibyśmy nadać miano „oryginalny zespół weselny”. Może kiedyś zrobimy o tym osobny wpis?
Jak zorganizować wesele w stodole?
Możliwości są dwie! Możesz wynająć gotową stodołę, przystosowaną do robienia imprez jak ta w Oryszewie, która posiada własne zaplecze kuchenne i toalety, albo jeśli macie własną lub znacie kogoś kto takową posiada to możecie próbować zorganizować taką imprezę samodzielnie.
Oczywiście wymaga to odrobiny szaleństwa i trochę więcej wysiłku, ale czego się nie robi w imię miłości Pamiętajcie o konsekwencji w doborze dekoracji, dodatków i strojów, a efekt końcowy na pewno będzie powalający. Wasi goście, zarówno Ci młodzi i jak i starsi będą zachwyceni rezultatem. Jeśli w trakcie organizacji ślubu przytrafią Wam się problemy z którymi nie potraficie sobie sami poradzić to zawsze możecie poprosić o pomoc konsultanta ślubnego, oni znają się na rzeczy. Powodzenia!
4twifl
n9oxgs
Reportaż wciąga jak każdy wasz :)
Świetny reportaż – podoba mi się świeżość naprzemienna z lekkością jaka bije od tych zdjęć. Nie ma tutaj fotografowania na siłę – walki z miejscem tematem. Widzę spokojną obserwacje i konsekwencje w działaniu – czyli to co najważniejsze w kreatywnej fotografii ślubnej
Dzięki Piotrku, bo i lekkość aż biła od Oli i Dawida, inaczej się po prostu nie dało, do tego stopnia, że postanowiłem zaryzykować i moim ulubionym manualnym obiektywem, zrobić cały ślub, a ta stara nikonowska 50ka nie należy do „najszybszych”
Repo sztos – jak zwykle!
ochy i achy! dzięki Kamilu :)))
Sztos! Zazdroszczę takiej realizacji :(
mega miło Marcinie, było bardzo przyjemnie i kameralnie zaiste – tak lubimy najbardziej ;)
Cholera ale to jest dobre !!!
dzięeeekiiii! piąteczka wielka!
Bardzo „poza pudełkiem”… Mocna reporterka w porównaniu ze świeżym podejściem to tematu. Widać, że to jeden ze ślubów, których można po ludzku zazdrościć :)
Dzięki Adam! mega nam miło :))
Wow. Wspaniałe zdjęcia. Pięknie przygotowany dzień, nawet pogoda nie mógła pokrzyżować im planów, bo te cudne parasolki tylko dodają klimatu. Świetny reportaż, ale sesja mnie zachwyciła nawet bardziej!
tak, zdecydowanie pogoda miała tu znaczenie marginalne, wszyscy daliby radę z tym samym animuszem nawet przy ciężkiej ulewie ;) sesja, to był czysty żywioł, ciężko tu zaprzeczyć, słowem działo się i to szybko, intensywnie – dokładnie tak jak lubimy!
Ciepły, radosny, wesoły, taki reportaż, że aż chce się przytulać!
ok, obiecujemy, że jak tylko się spotkamy, to Cię przytulimy za te piękne słowa! <3