Ewelina & Rob - NYC wedding
NYC wedding
Jest środa, środek lipca. Nasze szalone życie na chwilę zwolniło bieg i wygospodarowaliśmy kilka dni na rodzinne wakacje. Tak więc siedzimy sobie w samym sercu Lisbony, chroniąc nasze skóry przed słońcem, popijając kawę i zajadając przepyszne Pastéis de Belém, których spróbowanie jest prawdziwym obowiązkiem każdego przybysza (!).
Kiedy nagle senną atmosferę przerywa wiadomość od Eweliny o tym, że razem z Robem organizują swój wymarzony NYC Wedding i chcą, żebyśmy stali się jego częścią.
Zaniemówiliśmy! Lepszych wieści w tych okolicznościach przyrody nie mogliśmy sobie wymarzyć! Potem Skype, wymiana maili, a chwilę później siedzimy już w samolocie do Wielkiego Jabłka i przecieramy oczy ze zdumienia.
New York City is for lovers!
Nowy Jork to zdecydowanie miasto, które rozkochuje w sobie od pierwszego wejrzenia i uzależnia, bo chcesz go chłonąć więcej i więcej. To miasto inspiruje bez opanowania tak, że powinno być to zakazane :) Chłoniemy więc ile się da.
Ewelina i Rob na żywo okazują się super-sympatyczni i do teraz nie wiemy jak to możliwe – mamy wrażenie jakbyśmy znali ich od lat. Spacerujemy Brooklińskim Mostem na kilkadziesiąt godzin przed ich ślubem, rozmawiamy o życiu i o marzeniach. Są kochani i pasują tu! Chcemy ich słuchać jak najdłużej się da. Rob jest nowojorczykiem i mimo, że poznali się w Monachium to tu, za oceanem mają mnóstwo wspólnych historii.
New York, New York..
Godzina zero już niedługo. Wszystko ma wydarzyć się w samym centrum Manhattanu, w pięknym India House dosłownie kilka kroków od słynnej Wall Street. Najpierw przygotowania z widokiem na Statuę Wolności, w otoczeniu cudownych, otwartych ludzi. Bardzo emocjonujący first look, a potem krótki spacer po Nowym Jorku, żeby ochłonąć przed wieczorną ceremonią.
Emotional Vows
Najpiękniejszą, bo ich własną. Prowadzoną przez bliskiego przyjaciela, nie mogli chyba lepiej trafić. Jest bardzo emocjonalnie, szczególnie w trakcie przysięgi, którą sami sobie napisali. Wybuchy radości, przeplatają się ze łzami wzruszenia. Głupio się przyznać, ale tak lubimy najbardziej. Potem jest jeszcze lepiej. Na parkiecie prawdziwa petarda, a na koniec New York, New York Franka Sinatry wyśpiewany przez wszystkich gości. Mamy dreszcze i nie chce się wracać do domu, mimo, że zmęczenie daje nam się we znaki, a stopy bolą tak, że trzeba łykać przeciwbólowe proszki.
New York City Wedding
Ślub w Nowym Jorku to kolejne z marzeń na naszej fotograficznej mapie świata. Ewelina, Rob, mega Wam dziękujemy za jego spełnienie. NYC wedding zapadnie nam w pamięć na długo i mamy nadzieję, że to dopiero początek tej przygody, bo połknęliśmy nowojorski haczyk i czujemy, że dopiero się rozkręcamy ;) Dreams really do come true in New York!
Wow, super reportaż. Nam również marzy się realizacja filmowa ślubu w NYC!
Nie żałuję ani chwili spędzonej na oglądaniu tego materiału ;)
rozpieszczasz nas słowem! :)
Bombowo! NYC <3 Wielka piona jak stąd do Kielc!
haj fajf!
Good job, że tak rzeknę z Amerykanska Z wizą nie było problemów?
dzięki Mariuszu not at all ;)
Cudownie! To miasto już samo w sobie to milion historii zręcznie pozamykane w kadrach. Do tego ta piękna nadrzędna historia. Fantastycznie!
wow, wow, wow! Dzięki Iza <3 cudownie od Ciebie to przeczytać/usłyszeć!
łooołza! ależ cudownie się dzieje, chylę czoła fest!
haha :D Dzięki, wielka piona leci jak stąd do Rybnika ;)