Rozmowy z Emilia i Bartoszem trwały bardzo długo. Wspólnie szukaliśmy kompromisu w naszym zapełnionym fabrycznym kalendarzu, bez efektów. Dzisiaj śmiało możemy tej Dwójce przyznać order dla najbardziej upartej i wytrwałej w swoich postanowieniach pary, bo ilość naszych odmów, rezygnacji z powodu braku widoków na realizację tego reportażu zupełnie ich nie przeraziła :) Z uporem maniaka (cudownego i niezmiernie fotogenicznego przy tym! :) po tysiącach maili i rozmów, po prośbach, groźbach i wybuchach radości i udało się! Jedziemy do Emi i Barta! Do pokonania mamy ponad 500 km, ale energia, dobry nastrój i podekscytowanie nie opuszcza nas nawet na chwilę, bo w duszy czujemy, że to będzie wyjątkowe spotkanie! A my nie mylimy się nigdy ;)
Co za miejsce! Środek lasu, widoki zapierają dech! Na miejscu zastajemy niesamowitych ludzi i nastrój, czujemy zapach piwonii, które tego dnia po prostu zalały Lipowy Most. A Emi i Bart… po prostu niezwykli, wydaje nam się jakbyśmy znali ich od zawsze! Nawet pogoda, nie odważyła się zepsuć im tej podniosłej chwili, mimo chwilowych załamań. Widać zasłużyliście na nią!
Dziękujemy Wam, Szaleni ;) że ściągnęliście nas do siebie, bo udział w Waszej bajce to była dla nas sama przyjemność.